



Sejm Rzeczpospolitej Polskiej ustanowił rok 2018 Rokiem Zbigniewa Herberta
Anna Król: Zacznę od odwołania się do własnych doświadczeń – pisząc książkę o Jarosławie Iwaszkiewiczu, odkryłam w pewnym momencie, że jedynym możliwym kluczem do opisania natury Iwaszkiewicza jest jego samotność. Czy było coś takiego w twoim myśleniu o Herbercie?
Andrzej Franaszek: Moim zdaniem nie ma takiego uniwersalnego wytrycha, który otwierałby nam całość czyjegoś doświadczenia. Jeśli zaś chodzi o napisaną przeze mnie biografię Zbigniewa Herberta, to biorąc pod uwagę choćby objętość tej książki, można się domyślać, że nie została ona napisana z jednej tylko perspektywy. Starałem się stworzyć całościowy portret artysty na tle epoki i historii naszego kraju.
Gdyby jednak szukać formuły, która wydaje się ważna dla Herberta, odwołałbym się do czegoś, co w tytule pierwszego tomu nazwałem „niepokojem”. Stereotypowe wyobrażenie na temat Herberta, budowane na podstawie jego wierszy, obecności w życiu publicznym, kodyfikowane przez szkołę, jest przeciwne. To obraz spokoju, stabilności, równowagi, harmonii. Tymczasem w jego życiu osobistym niepokoju było niezwykle dużo. I nie chodzi mi wcale tylko o kłopoty z alkoholem czy chorobę psychiczną, lecz o coś znacznie głębszego. Potrzebę niezadomowienia, niebycia w jednym miejscu, w jednej relacji, nieokreślenia się do końca.
Można powiedzieć, że Herbert był kotem. Był pełen uroku, z łatwością uwodził innych ludzi, fascynowały się nim kobiety. Fascynował również mężczyzn, np. Jerzego Zaw (...)

Aby wyświetlić pełny tekst musisz być zalogowany
oraz posiadać wykupiony dostęp do tego numeru.
Anna Król - pisarka, wydawca, autorka książek "Rzeczy. Iwaszkiewicz intymnie" i "Wszystko jak chcesz. O miłości Jarosława Iwaszkiewicza i Jerzego Błeszyńskiego" oraz spektakli teatralnych i projektów; pomysłodawczyni i dyrektor Big Book Festivalu oraz współtwórczyni niezależnego centrum literackiego Big Book Cafe. (wszystkich teksty tego autora)